W Gazecie Lubuskiej ukazał się dzisiaj "News". Lewica wznawia dyskusję o aborcji.
Nie mam najmniejszej wątpliwości że wybór momentu wznowienia tej debaty, to próba pompowania wyniku wyborczego przez LSD (przepraszam SLD). Zawsze parę punktów się ugra. Sam temat jest na tyle kontrowersyjny, że wzbudzi po obu stronach ogromne emocje.
A gdzie emocje, tam ożywienie gnuśnego elektoratu i przypomnienie że są "Swoi" do wybrania. Choć każdy kij ma dwa końce.
Sprawa aborcji dla fanów
(dyskusja o aborcji u jednych, jak i słowa z anteny RM u drugich powoduje silne podniecenie)
Co do tematu nadchodzącej sejmowej szamotaniny, jest on tak trudny że nawet nie próbuje się wypowiadać.
Fanatyczni fundamentaliści z obu stron barykady za parę dni zrobią to za mnie.
Walka buldogów pod dywanem, to nic w porównaniu do kabaretu który zaraz się zacznie.
Okładanie się wiaderkami i łopatkami z fotelem ginekologicznym w tle,
rozgorzeje jak bijatyka przedszkolaków w piaskownicy o starą, wysuszoną kupę kota.
A finanse Państwa trzeszczą.
Budżety samorządów z powodu zadłużenia, tracą powoli możliwość zaciągania kredytów.
Katastrofa systemu ubezpieczeń społecznych jest "tuż za rogiem".
To tylko takie podstawowe paszteciki które już są smażone od lat. (a jest ich więcej)
Coraz "weselsza" przyszłość nam się szykuje.
Oj będzie się działo, w przyszłym roku i później, oj będzie.
134
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz