W Gazecie lubuskiej ukazał się artykuł "LINK DO ONEGO" poświęcony miedzy innymi przywilejom zawodowym. Generują one obciążenia podatkowe które ponosi obecne pokolenie, ale i pokolenia które nadejdą. Komentując ten tekst na forum Gazety Lubuskiej, wyszedł z tego wpis do bloga. Cytuję cały mój komentarz:
Chcieliście Polski, no to ją macie!
Wielokrotnie przy różnych okazjach pisałem o nadciągającej katastrofie finansów publicznych.
Polska staje się bankrutem. Pozostaje tylko pytanie, kiedy to nastąpi.
A gdy to nastąpi, to wtedy "będzie się działo".
Pamiętam jak "czas plajty państwa" wyglądał w Argentynie, na Węgrzech, czy też w Grecji.
Moje myślenie o finansach państwa, nie wpisuje się w nurt ogólnej poprawności politycznej.
Rząd ma jeden cel.
Trzeba dotrwać do wyborów parlamentarnych, nie drażniąc elektoratu bo się obrazi!
Elektoratu kapryśnego, jak dorastająca pannica w czasie burzy hormonów.
Rządzenie krajem z uwieszonym u gardła jak wilk, koalicjantem też jest "nieco kłopotliwe"
Nikt się nie odważy teraz na rok przed wyborami, ani mówić ani tym bardziej czynić coś z tym pasztetem budżetowym smażonym przez lata.
Przywoływany przeze mnie artykuł, opisuje zaledwie wierzchołek góry lodowej.
Wystarczy obejrzeć licznik "długu publicznego" stworzony przez Leszka Balcerowicza.
Kiedyś (niestety muszę przywołać tę mroczną postać) Goebbels mawiał.
Powtarzajcie ludziom 1000 razy aż w końcu uwierzą.
To i ja będę powtarzał:
Pisać, pisać i jeszcze raz pisać takie artykuły.
Czyta się je, jak horrory Stephena Kinga, ale może w końcu elektorat zobaczy co się święci.
Szczególnie liczę na młodzież. To Ona będzie za ten pasztet najwięcej płacić.
To jest nasz Kraj, a nie mitycznych ich. Już jakiś czas jesteśmy u siebie.
Po to raz na jakiś czas wybieramy służbę, żeby żyło się nam lepiej.
Czytać i myśleć, może coś to da kto wie.
I żeby później nie było ze kołchoźnik nie ostrzegał.
P/S
Trudne słowa użyte w tekście:
Służba - Prezydent, Poseł, Senator, radny, wójt i temu podobni.
(suto opłacani pracownicy najemni, wybierani przez nas samych.)
Dług publiczny - Coś co każdy z nas, naszych dzieci i wnuków, będzie spłacał do znudzenia.
(Tak, tak dla wnuków też coś zostanie do spłacania i to niemało) Przyrasta on, w tempie 6 mln zł na godzinę.
Czas plajty państwa - moment gdy nie będzie już od kogo pożyczyć pieniędzy, na spłatę rat kredytu, odsetek i bieżącą błazenadę wyczynianą przez służbę. Jest to również czas płaczu i zgrzytania zębów, oraz jednocześnie czas w którym jest za późno na cokolwiek.
Będzie się działo - demonstracje, palenie opon, demolowanie i szabrowanie sklepów, w krańcowym przypadku wojsko na ulicach i strzelanie do demonstrantów
99
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz