Gdzie zacierają się różnice między
normalnością a obłąkaniem?
W budynku Komisji Europejskiej,
obłęd staje się normalnością.
Jak zwykle u pensjonariuszy największego oddziału psychiatrycznego mieszczącego się w budynkach Komisji Europejskiej wylęgły się kolejne upiorne pomysły. W ciągu jednego dnia opublikowano efekty dwóch intelektualnych balasków jakie uroiły się w ogarniętych chorobą głowach. I o tym będzie ten post.
Pomysł pierwszy. W Polsce powstaje zawód:Audytor bezpieczeństwa ruchu drogowego
Pomysł drugi: Zakup praw do emisji CO2 wymuszony na przewoźnikach lotniczych.
Pierwszy pomysł można skomentować następująco. Wszyscy którzy zajmowali się dotychczas budową dróg to skrajni idioci, którzy nie są wstanie bezpiecznie projektować i wykonywać dróg. Dopiero szkolenia "namaszczone" przez pensjonariuszy "Szpitala Przemienienia", w cudowny sposób wygenerują specjalistów władnych oceniać drogi, mosty i skrzyżowania które niechybnie spartolili drogowcy kształcący się i praktykujący przez lata. (Po co podatnik ma utrzymywać takie marne uczelnie, produkujące inżynierów specjalnej troski) Jak wynika z tego artykułu, koszt dla Polskiego podatnika tej błazenady (audytorów) to około 5 mld zł. To daje ponad 1000 zł na przeciętnego obywatela. Czteroosobowa rodzina zapłaci około 5000 zł. Nie zapłaci? Tusku podniesie VAT i wydusi się te pieniądze z matki samotnie wychowującej dzieci jak sok z cytryny. Zęby w tynk audytor musi być.
Spirala obłędu skręca się coraz bardziej, spychając na margines świata gospodarczego Nasz Euro Kołchoz. Za jakiś czas przyjdzie żółty leśniczy i całe to bractwo z lasu pogoni. A miało być tak pięknie.......
Audytor Bezpieczeństwa
Podwyżka Cen Biletów Lotniczych